Niccolo Paganini Niccolo przyszedł na świat 27 października 1782 roku w portowej dzielnicy Genui. Był on trzecim dzieckiem w rodzinie pośrednika handlowego, Antonio, miłośnika muzyki. To właśnie ojciec przymuszał kilkuletniego chłopca do ciężkich ćwiczeń. Mały Niccolo sam próbował wydobywać dźwięki i akordy z gitary ojca. Był bardzo wrażliwy szczególnie na barwę brzmienia. Matka Paganiniego pewnej nocy zobaczyła we śnie anioła, który oznajmił jej o wybitnych zdolnościach syna, przyszłego mistrza. Od tej pory pomagała mu znieść tyranię ojca, który widział jedynie w chłopcu źródło zarobku. Dziesięcio-, a nawet dwunastogodzinne codzienne ćwiczenia dały chłopcu niesamowitą sprawność techniczną. Koncertował od 10 roku życia. Grał na skrzypcach w kościołach i bogatych domach genueńskich. Pod okiem ojca napisał pierwszą kompozycję, sonatę na skrzypce. Utwór ten zaginął. W wieku lat trzynastu udał się na studia kompozytorskie do Parmy. Pierwsze skrzypce otrzymał od księcia Ferdynanda Bourbona w nagrodę za bezbłędne odegranie a vista (bez przygotowania) niezwykle trudnego koncertu. Z tymi skrzypcami odbył pierwszą artystyczną podróż po północnych Włoszech i Toskanii. W 1799 roku udało mu się wydostać spod opieki rodziców. Dwa lata później koncertował w Livorno. Anegdota głosi, że przechodząc ulicą zobaczył żebraka grającego na zniszczonych skrzypcach. Paganini litując się nad starcem, wziął od niego instrument i sam na nim zagrał. Zaowocowało to oczywiście hojnymi datkami przechodniów. Wdzięczny żebrak obiecał Paganiniemu wspaniały prezent. Zaprowadził zdziwionego młodzieńca do ruin jakiegoś domu, w którym przechowywał piękne skrzypce Guarneriego del Gesu (czyt. dżezu) o niezwykle silnym brzmieniu. Wiązała się z nimi tragiczna historia zazdrości braterskiej, siły nieczyste popchnęły do zabicia brata. Być może w tym zagadkowym instrumencie tkwiła cząstka tajemnicy niebywałego sukcesu Niccolo? Dalsze koleje losu Pganiniego łączyły się z dworem książęcym, najpierw jako skrzypek i dyrygent w Lukce, później we Florencji na dworze siostry Napoleona, księżnej Marii Elizy Baciocchi (czyt. bacziokki). W 1813 r. znów podróżował. Koncertował m.in. w mediolańskiej La Scali. Zaprzyjaźnił się tu z Rossinim. Napisał również dzieła w oparciu o opery tego muzyka. W 1818 r. na propozycję Paganiniego, wystąpił na wspólnym koncercie z Lipińskim, wybitnym skrzypkiem polskim. Karolowi Lipińskiemu przyniosło to niemałą sławę. Do 1834 Niccolo koncertował po całej Europie: grał na Rosji, Niemczech, Czechosłowacji, Polsce, Austrii. Wszędzie wywoływał wielki podziw, a zarazem przerażenie. Jego muzyka przyprawiała publiczność o dreszcze, damy omdlewały gdy grał. Niezwykłe wrażenie wywierały jego kompozycje z wprowadzonymi efektami dźwiękowymi, typu naśladowanie śpiewu ptaków, głosów zwierząt, jazgotu czarownic. W połączeniu z fascynującym wyglądem artysty, nie dziwne, że doszukiwano się w Paganinim działania mocy pozaziemskich. Podobno miał on dosyć powikłane życie osobiste. W końcu osiadł w Parmie. Tu wciągnięto go w spółkę rzekomo mającą na celu założenie kasyna w Paryżu o charakterze elitarnym i muzycznym. Wskutek nieuczciwości wspólników stanął przed sądem. Skazano go na niebagatelną karę pieniężną, ucierpiała także jego opinia wśród ludzi. Niejako aby załagodzić incydent, ofiarował bardzo utalentowanemu kompozytorowi francuskiemu, Hektorowi Berliozowi, 20 tys. franków. Umożliwiło to młodemu artyście pracę twórczą wolną od trosk materialnych. Paganini dręczony gruźlicą, zaprzestał występowania. Za radą lekarzy wyjechał na południe Francji. Na krótko przed śmiercią powrócił do Włoch, do Nicei. Tutaj zmarł w 1840 roku. Twórczość 24 kaprysy op. 1 w tym: |